Ciasto marchewkowe bez jajek – czyli z tego co miałam w domu,
z przepisu, który znalazłam kiedyś na necie i szczerze powiem, nie wiem gdzie… wybaczcie więc brak źródła
ciasto wyszło dobre i jak zwykle drugi dzień jego żywota i pewnie wieczorem już zniknie…
………….
składniki:
1.5 szkl mąki (pszennej)
1 szkl brązowego cukru (wzięłam zwykły i też wyszło)
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1.5 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki imbiru w proszku
1/4 łyżeczki soli
1 szklanka startej marchewki (i tu miałam problem, bo starłam za dużo do zupy – stąd pomysł ciasta, tylko potem nie byłam pewna czy ma być starte drobno czy grubiej i nadal nie wiem jak być POWINNO…)
3/4 szklanki wody
1/2 szklanki stopionego masła
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego (nie miałam, dodałam odrobinę cukru waniliowego)
1 łyżka octu (dodałam winny)
70 g orzechów włoskich (rozgniotłam je)
Rozgrzewamy piekarnik do 175 stopni C.
Mieszamy wszystkie suche składniki, dodajemy marchew, mieszamy
Dodajemy mokre składniki (w rzeczywistości dodałam trochę więcej wody), mieszamy
wykładamy (wylewamy ale ciasto dość gęste) do formy lub standardowej tortownicy posmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą.
pieczemy 30-45 minut aż wykałaczka wbita w ciasto zostanie sucha
ale ciasto i tak jest dosyć mokrawe. ja zrobiłam jeszcze lukier (do cukru waniliowego wlewać powoli gorącej przegotowanej wody i ucierać aż będzie gładki lukier). posypałam posypką ze sklepu – pozostałość po pierniczkach
dobre 🙂