jadę dziś rano do rodziców, czterdzieści kilometrów drogi, niespiesznie tzn max 100km/h. i słucham radiowej jedynki. jestem tradycjonalistką hehe ! tylko 1, 2 i 3 uznaję 🙂
słucham i Roman Czajarek bodaj, wspomina – jak byłem w takim bardzo męskim wieku 16, 17 stu lat to wstyd mi było ze święconką do kościoła biegać. ale mama kazała, trzeba. więc święconkę w reklamówkę i niosę do poświęcenia. a dziś się nie wstydzę.. z rodziną chodzę i święconkę dumnie nosimy, bez reklamówki."
pomyślałam – przesada… w reklamówce??
a po południu sama z dzieckiem pomykam do kościoła, ze święconką. idziemy idziemy, mijamy mało znajomych ludzi, bo się ten Świder bardzo zmienia people-wise,
aż tu widzę — idzie, młody człowiek, lat około siedemnastu, a w ręku zgrabna reklamówka, po kosmetykach, a w reklamówce KOSZYCZEK
I JAJKA
hehehe :))))