p { margin-bottom: 0.21cm; }
byłam w odwiedzinach , na urodzinach u
koleżanki. piękne mieszkanie, dopieszczone, wymuskane,
najpiękniejszy wystrój prosto z żurnalu… poczułam trochę
zazdrość.
bo ja wracam do pokoi wynajmowanych nauczycielom w
szkole… nie jestem u siebie. nigdy nie byłam. to zawsze było
mieszkanie tego czy tamtego mężczyzny, przez niego opłacane, albo
jakiejś rodziny u której mieszkałam za granicą, albo moich rodziców. ale nawet wtedy, kilka lat temu, gdy miałam do dyspozycji całe niezamieszkane mieszkanie mojej ciotki, gdy mogłam je odnowić , wyposażyć nowocześnie i po bożemu …
nie chciałam?, nie umiałam?, jakoś zawsze brakło mi na to
pieniędzy i chęci, nie umiałam odłożyć. robiłam więc prowizoryczne
odnawianie.
a pieniędzy mam i miałam zawsze tyle, że
wybór pozostaje taki — albo mieszkanie albo książki, wyjścia
kulturalne, płyty, wyjazdy, hobby czyli świr, czyli kupowanie kolejnej lalki z obcego kraju albo kolejnej FAJNEJ! MUST HAVE! układanki, zabawki dla dzieci które uczę itd…
więc odnowiłam mieszkanie sama, sama
malowałam ściany i półki stare, sama kupiłam sosnowe meble bez
ścian…
ooo… chciałabym być bogatą córką arystokraty
hehe…
taką księżniczką z serialu na
tvnstyle… mieć dużo dzieci duży dom i dużo pieniędzy i pracowitego męża który spełnia wszystkie życzenia i nie marudzi
ale…. ona, ta księżniczka, nie pisała, nie czytała, nie robiła domowych gier i układanek. za to wydawała przyjęcia i urządzała dzieciom imprezy …
hmmm …też fajnie. a Osiecka pisała czytała, Kazia Szczuka w mieszkaniu
zawalonym książkami gdzie wciska cudem matę do jogi pisze i
czyta…
ok, przesadzam, uogólniam,
upraszczam… ale jednak
jestem jaka jestem. może prostacka może szalona może lubię prowizorkę
i jestem ciągle na zakręcie. nie mam na
fajne mieszkanie 😦 mieszkam w prowizorce. muszę mieć pralkę i lodówkę i zmywarkę, i będę miała, ale poza tym to styl prosty , studencki, kombinowany,
azjatycko wschodni, nie przeszkadza mi siedzenie na podłodze,
zawieszam wszystko i zastawiam zdobyczami z zagranicy i zastawiam
książkami.
wiem, że jak kupię mieszkanie to już urządzone, z "second handu", po kimś, trochę pozmieniam, nie będzie mnie stać ani finansowo ani mentalnie na wymyślanie all from scratch, od początku, od przebudowy ścian itd… będę w tym czasie myślami gdzie indziej
tak jest było i chyba będzie
niestety?