przeróbka starego wiersza…
:
light
mówię – światło
i zapalam sztuczne ognie na lekcji angielskiego z dziećmi
zamierają na moment
potem rzucają się na mnie w ekstazie
!ja chcę potrzymać!
mówię – świeci się
i każę zaglądać przez otwór do pudełka po butach
pobłyskuje srebrzysta folia
wewnątrz
mówię – zbyt jasno
on przekręca lampę
by nie raziła mnie
w oczy
myślę – ogień
i spoglądam na obrazek anioła
z płonącymi skrzydłami
nie rozumiem – pożar?
żarłoczna czerwień
przecięta połyskliwą aortą rzeki
poddańczo liże jej stopy płomień
i podgrzewa do granic
nie wiem – co to jest światło?
czy już?
czy jeszcze?
jest we mnie
delikatne i lekkie czasem
ale najczęściej brutalne silne połyskujące
13.4.2017