I znów — coś boli.
Boli kręgosłup w odcinku piersiowym. Oczywiście, mam skoliozę, trzykrotne skrzywienie. Ale przecież kręgosłup nie boli non stop, i nie wszędzie. Nie, boli tylko gdy coś sie dzieje.
A także wtedy gdy bardzo opuszczę się w ćwiczeniu jogi.
Ale jeśli ćwiczę , i boli- – jak dziś odcinek piersiowy to:
cytat ze spisu od pana Kmiecia
Kręgosłup:
– szyja – relacje między ciałem a umysłem
– kręgi piersiowe – kluczowe słowo: „muszę liczyć na siebie”.
– lędźwiowy – podstawa i fundament, który trzyma wszystko. Troska o pieniądze i nadmierna troska o dzieci.
– kość krzyżowa – pogwałcenie świętości, zdrada, kazirodztwo, poświęcenie.
Dotyczy mnie więc odcinek piersiowy – liczyć na siebie
I to jest moje dzisiejsze słowo — nie moge nic zrobić. Tak czy siak jestem sama ze wszystkim. I suma sumarum – MUSZĘ LICZYĆ TYLKO I WYŁĄCZNIE NA SIEBIE.
Tak czuję w tej chwili, nie wiem co dalej, trudno mi się przekonać że jest inaczej. Jak kogoś rzeczywiście potrzebuję, wtedy kiedy potrzebuję jak już całkowicie wysiadam emocjonalnie i fizycznie to trudno mi wtedy zwykle na czas poprosić o pomoc.
Tak mam… Wypalam się, jestem ogniem. jestem płomieniem. Muszę doznać wstrząsu. Takim był dzisiejszy przypadek na drodze (wcześniejszy wpis) , i takim znakiem jest mój ból kręgosłupa.