na dni dobre, na dni złe. świetnym pomysłem jest raz na jakiś czas, ale lepiej często, pozwolić mówić ciału
bo mam wrażenie, że obecny świat nieczęsto pozwala mu dojśc do głosu, wyciszamy je, mówi do nas mówi, ale my nie słuchamy..
co ja robię? poza rzeczami jak śpiewanie, granie na gitarze, jest jeszcze taniec..
nie taki tam taniec że puścisz coś tanecznego i będziesz sobie dygać albo pójdziesz do klubu.. choć transowa muzyka też ma w sobie coś…
mówię o takim tańcu kobiecym.
otóż
włączcie sobie taką na przykład piosenkę kobiecą jak ta Renaty Przemyk,
to musi być dobra piosenka, ballada, piosenka z muzyką i tekstem, nie byle co
można popatrzeć na klip , i naśladować zachowania postaci..
i … i się tańczy
ważny jest
— spory kawałek wolnej przestrzeni – choćby 3 na 2 metry jak u mnie
— podłoga bez dywanów
— tańczy się boso
— tańczy się w czymś wygodnym, fajnie jak spódnica cienka ale moga być i legginsy
— ja lubię jak jest duże lustro na wprost..
— bo zaczynam od postawy jak w jodze.. wyjście
– żeby nawiązać kontakt z ciałem i podłogą
— potem — zamykam oczy
— i tańczę co mi w duszy gra
— jak się dobrze wczujecie, to cudowne jest to uczucie wdzięku, kontaktu z ciałem
— wcale się wtedy nie wpada na meble (ani na dziecko które bawi się obok albo też tańczy jak u mnie)
— taniec to takie — połaczenie gimnastyki artystycznej, jogi, tańca nowoczesnego, pantomimy.. i czego tam chcecie
BAAARDZO PRZYJEMNE
ok dla jednych to prostsze, dla innych trudniejsze, ja jestem rybką zodiakalną, ryby mają dobry kontakt ze swoimi stopami, lubią taniec i ruch, mają poczucie rytmu w pakiecie
ale.. każda kobieta może odnaleźć w sobie rytm i chęć do tańca
to bardzo osadza w ciele.. wyraża emocje, daje radość oojj daje taką mega radość jak każda twórczość , sztuka
prawa półkula kochani/kochane , musi się rozwijać