Gdy jadę tam na wschód, na Podlasie, za każdym razem marzę o swojej chacie, i o życiu off grid czyli poza systemem. Marzę o życiu bez wody bieżącej i bez elektryczności. Ale tej systemowej. Marzę o tym, by móc tę wizję z kimś dzielić.. Ale.. na razie nie ma z kim. Mężczyzny nie ma a synowie są zbyt mali. Ale mam tę wizję. I wiem, że jest całkiem możliwa, bo widzę co ludzie wymyślają.
Jak nietrudne jest uzyskanie energii ze słońca i innych źródeł, że eko tez można zrobić własną małą oczyszczalnię, i nie trzeba nic wyrzucać. Można wszystko zużywać, można zmniejszych konsumpcjonizm, można nie sięgac po plastik..
Oglądam Estelle na youtubie, która podróżuje z rodziną w przyczepie campingowej. Oglądam filmy z Kanady o ludziach off grid
Oglądam co się dzieje w Cohabitacie i innych miejscach permakulturowych.
Jest nieźle..
Myslę jednak że najpierw trzeba przejśc na system niezalezności finansowej od danego miejsca. A potem już poleci 🙂
W końcu mamy edukację domową. Jestem na drodze tworzenia swojej permakultury na balkonie. A wkrótce zacznę myśleć o tym jak zorganizować chatę i kawałek pola z permakulturą na Podlasiu.. Aby tam spędzać częśc wakacji..
Piękny plan. Czemu miałby się nie udać? 🙂
wrzucam fotki z webinaru Samowystarczalność z Cohabitatu – https://www.youtube.com/watch?v=sEftdlG-fJE