Zaskoczyło mnie jak bardzo wszyscy na mnie naskoczyli w grupie ED gdy mówiłam o kieszonkowym. Im więcej tłumaczyłam w dobrej wierze tym bardziej atakowali moje poglądy. Ok, skasowałam post, wyszłam z tej grupy Edukacji Domowej. Nie miało to wszystko sensu. Choć w sumie może się poddałam. Ostatecznie ED to szeroka koncepcja i wiedza niekoniecznie zbieżna z Rodzicielstwem bliskości. Przetłumaczę pierwszy rozdział książki Entitlement trap i wrzucę fragment ksiązki Twoje dzieci twoja wina.
I po co mówić że mój tytuł – Wychować nie rozszczeniowe dziecko – jest manipulacyjny. Ten tytuł to inspiracja z ksiązki Pułapka roszczeniowości.. Nie wymyśliłam go jakoś samodzielnie. Chyba że ktoś powie że manipulacyjny jest tytuł tej ksiązki. Ale moim zdaniem po prostu nie jest. Co to jest manipulacja? To celowe wprowadzanie w bład, robienie tak by było po mojemu ale kosztem cudzego. A autorzy raczej o manipulacjach nie piszą tylko w dobrej wierze znów tłumaczą swój przetestowany na dzieciach , system rodzinny. nikt go nie musi powielać. Ksiązkę można odłożyć i zapomnieć o wszystkim.
Ja uważam coś za dobrą koncepcję, a ktoś inny może ją uważać za beznadziejną. Ale też chyba trudno oceniać ksiązkę nie przeczytawszy jej.. Jak to kiedyś jednak ktoś mi napisał ze znajomych. Robisz to co robisz..
Robię to co robię.. Tak. Robię to, bo uważam za ciekawe.
Ale moja postawa jest jednak inna od tych, z którymi miałam wczoraj i dziś do czynienia w tamtej grupie.
Zwykle jak kogoś poznaję to na przykład – porozumiewamy sie na gruncie przedsiębiorczości, mocy kobiet, ale już w kwestii zdrowia i kosmetyków mam radykalnie inne podejście. I co ? I nic. Każdy zostaje przy swoim. Albo mamy to samo podejście w kwestii macierzyństwa ale zupełnie inne koncepcje na temat religii i duchowości.. Ja, usłyszawszy że ktoś ma inny pogląd od mojego, a nie miałam okazji jeszcze powiedzieć nic o swoim zdaniu w tej kwestii, zwykle w ogóle swojego zdania nie mówię.. dopóki ktoś mnie bezpośrednio o to nie zapyta.. Po prostu w ogóle nie poruszam tego tematu. Zostańmy w tej sferze która nas łączy zamiast szukać tych które nas dzielą. Po prostu. Kontakt nadal jest. Po co udowadniać komuś że nie ma racji. i nie stosuje na przyklad Rodzicielstwa Bliskości, albo RB we własnym pojęciu różne od jego pojęcia, i to na grupie Edukacji Domowej nie grupie RB.. No, a czy musi? Chyba nie. Choć czasem i we mnie wchodzi diabeł — wkurzam się bo miałam na coś nadzieję w kontakcie a tu .. ni w ząb nie idzie.. się zrozumieć. Wtedy zaczynam się mądrzyć. Ego się wydurnia. Ok, prawda jest, nawet obiektywna, ale moja prawda perspektywa moja bardziej na wierzchu, egoistyczna, ale to do niczego tej osobie nieprzydatne na dany moment.W ogóle na nic. I wszystko w czorty się wali. Cały kontakt. Ostatnio dużo tego robię. Jakaś faza przejściowa chyba.
Dużo podróżowałam. Do tej pory zawsze udawało mi się właśnie dzięki temu nawiązywać kontakt z ludźmi różnych kultur. Wchodziłam do obcego domu. Patrzyłam na nich, czekałam na pierwsze słowa i gesty i robilam to co oni. Dostosowywałam się do obyczajów. Mówiłam swoje opinie, albo i nie.. Jeśli wiedziałam że ich były radykalnie inne i nie zrozumieliby mnie po prostu.. Albo uraziłabym ich uczucia, ich kulturowy komfort. To można robić i owszem, ale nie na początku jak się wchodzi do cudzego domu, ani w pierwszej rozmowie. To święty teren gościnności.
Więc ostatnio mam w sobie jakiś zapał zeloty. Oby to się skończyło bo mnie już zmęczyło.. Koniec. Idę słuchac rozkładów Tarota, na cały rok, na ostatanie miesiące , na równonoc.. Może coś o sobie więcej zrozumiem z ostatnich dwu miesięcy… Bo na rozum, na głowę, zrozumieć siebie nie mogę. Dokąd ta lokomotywa tak gna..