Ostatnie dziecko lasu. Czytam. I wkurzam się! Co kilka stron.
Ale I cieszę,
że mieszkam w Polsce, że mogłam pójśc nad Swider z chłopcami, rzucać patyki do czystej wody, wąchać mech, przedzierać się przez zimowe krzaki malin – wyrywając je trochę.. Ale tu nikt nie stoi i nie krzyczy — nie depcz przyrody!! która sama sobie radzi jak chce.
Cieszę się, że nie zostałam w USA. Sytuacja tam już w 2000 była straszna jeśli chodzi o przyrodę, indoktrynację, programowanie i stan żywności…
Dzieci lepiej znają chronione gatunki, egzotyczne niż te z własnego terytorium, oraz gatunki drzew..
Choć i w Polsce .. źle. szczepienia, przymusy, gmo.. I co dalej? Polesie? A może jeszcze na wschód?
Nie wiem właściwie czemu autor tak twierdzi, ale cytuję : „Nie możemy wyznawać kluczowej dla naszej kultury wiary w doskonałość natury Dla poprzednich pokoleń nie było nic doskonalszego od drzewa. Dzisiaj naukowcy szpikują drzewa materiałem genetycznym pochodzącym od wirusów i bakterii, aby sprawić by szybciej rosły, wytwarzały lepsze surowce drzewne… ” — (czemu nie możemy ??? bo zindoktrynowani idioci tworzą chimery, i uważają się za BOGÓW? którymi nie są? )
Kult sztuczności, kult cywilizacji. Strach przed naturą, straszenie nią dzieci. Straszenie nią samych siebie..
Konflikt od zawsze typu – ogród francuski czy ogród angielski…
Ok, ale najlepszy jest złoty srodek. KArta Siły w Tarocie — pani cywilizacja ŁAGODNIE oswaja lwa.. Nie niszcząc go i nie wyrywając mu zębów.. W końcu od niego należy uczyć się siły. Lwy to cudowne matki. Lew poluje tylko by żyć , nie zabija dla przyjemności..
Ale przeczytajcie tę książkę może kogoś przekonają przytaczane statystyki? s 70 „Po upływie roku te dzieci, które bawiły się w dzikich miejscach (wśród drzew, naturalnych nierówności terenu itd.) miały lepsze wyniki w testach na sprawność ruchową , równowagę i zręczność..” Może zrozumiecie mnie gdy mówię , że nie znoszę współczesnych placów zabaw, zamieniania starych sadów i starych naturalnych zarośniętych naturalnie ogródków pomiędzy starymi blokami w Piasecznie.. i w innych miejscach na wymuskane skwerki z jarzeniówkami w postaci lamp i metalowymi konstrukcjami i płachtami róż i egzotycznych traw do patrzenia, nie do odpoczywania..
Posłanie dziecko na plac zabaw nie załatwia mu ruchu, ani kontaktu z przyrodą. Na placach zabaw jest piach albo sztuczna gumo-gąbka. Drzew sztuk dwa lub zero. Naruralna górka zwykle ma zaoraną własną kilkudziesięcioletnią darń której żaden dzieciuch nie mógł zedrzeć nogami, i posadzoną alejkę dziwacznych tui i trawkę tak delikatną że zamienia się gołoborze. Przynajmniej w Piasecznie.