We do betray children when we leave them for long hours, disregarding howls or pleas to stay with them, and convince ourselves it is OK. We betray them by seeking careers for our own satisfaction and leaving them the rump of our attention. We betray them by sending them to boarding school at a pitifully young age.”
Adam Jukes – artykuł o nim, ang
tłum luźne
zdradzamy dzieci zostawiając je na długie godziny, nie słuchając ich krzyku płaczu próśb aby z nimi pozostać,
przekonujemy siebie że to jest ok.
zdradzamy dzieci gdy szukamy im opiekunów , dla zaspokojenia naszej własnej satysfakcji, zostawiając im tylko minimum naszej uwagi.
Zdradzamy dzieci wysyłając je do szkół z internatem w masakrycznie młodym wieku..
…………………
i dopiszę od siebie —
już nie zdradzamy dzieci tak jak wyżej, lub nie tak powszechnie, bo istnieje wiedza o tym , że to okrucieństwo, że dzieci się nie zostawia by „się wypłakały”, że się ich nie bije,
ale..
zdradzamy dzieci wysyłając je do żłobków w masakrycznie młodym wieku, zdradzamy je przedkładając karierę swoją nad bycie z nimi, nad pozostanie w domu dłużej, np na 3 lata wychowawczego, choćby na 1 rok macierzayńskiego
zdradzamy dzieci wychodząc za toksycznych partnerów , prowadząc życie które kręci się wokół tej toksycznej osoby, zaspokajając potrzeby swoje i swojego partnera, a dzieci.. na końcu..
Ale.. pytanie czy tego nie da się odkręcić w późniejszym wieku, gdy dziecko jest starsze, albo całkiem dorosłe? Jak się już człowiek ogarnie, i coś w zyciu zrozumie..
Czy to nie jest tak, że wybraliśmy sobie przed życiem te toksyczne związki i te trudne układy rodzinne i te mądre często dzieci, żeby przerobić pewne rodzinne tabu, zadania, traumy?
JEST.
boskizielonyblog 