żyjemy w czasach gdu fakt posiadania kilku komputerów w domu jest czymś absolutnie oczywistym, nawet jeśli mieszka się w ciasnym m2. piszę więc z zapasowego domowego kompa.
bo mój buntuje się i nie wpuszcza mnie do linuksowej swojej zawartości. windowsowa partycja jednak działa…
czy to znaczy, że wolę monopolistów? (którzy nota bene straszą nas ostatnio w mediach swoimi karami za nielegalne oprogramowanie i reklamują swþj explorer jako bezpieczny).
nie
windowsy (legalne!) działają pewnie dlatego że nie używam ich wcale oraz nie są podłączone do netu. dla bezpieczeństwa 🙂
bo mam wątpliwości czy oryginalne oprogramowanie microsoftu gwarantuje nam bezpieczeństwo większe niż inne ściągane przez nas darmowe programy z netu… to zależy kogo bardziej człowiek się boi, wirusika, który i tak w dobrze zaprogramowanym linuksie nie powinien się przedostać, i który można w najgorszym wypadku skasować przez wyczyszczenie dysku i zaczęcię pracy od nowa (nie wierzę, że nie robicie backupu danych!), czy też monopolisty właściciela okienek, który podgląda nas non stop. legalnie, eh
jak to mój partner mówi — ten kto naprawdę potrzebuje stabilności systemu i bezpieczeństwa nie wybiera windowsów czy w ogóle produktów microsoftu
no tak, wolę myśleć, że nie ma ich np w elektrowni jądrowej.. jeśli system się powiesi jak to ma w zwyczaju to nam też pozostaje tylko się powiesić, jeśli zdążymy heh